czwartek, 29 kwietnia 2010

Filc i Anita :-)


Jest taka jedna kobieta o imieniu Anita, która wyciągnęła mnie na pierwsze warsztaty dotyczące kuchni według pięciu przemian. Dzięki temu odkryłam, że nie muszę stać w miejscu, ze mogę się rozwijać, swoje pasje i marzenia...
Myślałam, ze moje malutka córeczka będzie płakać i bardzo tęsknic, ale stało się inaczej. Wróciłam do niej wesoła i zadowolona z życia, z nowym zapasem sił.
Musiało minąć 10 lat zanim to zrozumiałam.
Dziękuję Ci Anitko. :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz